Tak mało czasu…
Ostatnio „zachorowałam” na białe, klasyczne trampki, koniecznie z czerwonym paskiem i logo z literą C w nazwie. Zakupy okazały sie podwójnie udane – nie dość, że akurat trafiłam na promocję, to spotkałam koleżankę z liceum, której nie widziałam od wiekopomnej chwili, gdy zdałyśmy maturę, czyli jakieś piętnaście lat temu.
– Też się chajtasz? – zapytała mnie, na co zaprzeczyłam, że mam to już za sobą.
– Pamiętaj tak uszyć suknię, że jak już zamienisz białe szpilki na te gustowne trampeczki, to żebyś nie szorowała suknią po podłodze – doradziłam. Beata spojrzała na mnie tak, jakbym odkryła Amerykę.
– Nie pomyślałam o tym, wielkie dzięki – podziękowała zupełnie szczerze.
Od słowa do słowa, okazało się, że ma jeszcze wiele rzeczy do ogarnięcia – dekoracja sali, wynajem samochodu, oprawa na ślubie, winietki i inne gadżety, a na każdą z tych rzeczy miałam coś do powiedzenia – w końcu mam za sobą kilkaset imprez, głównie wesel i wiem, jakich błędów można uniknąć i co zrobić, żeby ten dzień naprawdę był wyjątkowy, a nie jednym pasmem stresu.
– Wow, jestem pod wrażeniem- skwitowała Beata znad wielkiej szklanki podwójnego latte, na które wybrałyśmy się uczcić spotkanie po latach, jak i zakup pięknych trampek.
– Powinnaś napisać jakiś poradnik o organizacji wesel czy coś – dodała. Uśmiechnęłam się na te słowa, ale jakby tak się głębiej zastanowić, to właściwie dlaczego miałabym się nie podzielić spostrzeżeniami, 17- letnim doświadczeniem wokalistki, która na weselach widziała już prawie wszystko?
Welcome to my blog!